Czas zmian. Co warto zmienić?

Czas zmian. Co warto zmienić.

Transkrypcja nagrania.

Dzień dobry. Ostatnio mówiłem o zmianie, o tym czasie zmian, o tym żeby ten czas wykorzystać, że możesz go wykorzystać właśnie, że dobrze byłoby to zrobić, że po to ten czas jest. I takim naturalnym pytaniem, które może teraz się rodzić, to jest to, ale co właściwie jest do zmiany, co mogę zmienić, czy co powinienem zmienić? Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta.

Możesz zapytać siebie, czy jest coś takiego, z czego nie jesteś w swoim życiu zadowolony, zadowolona. Czy wszystko jest super, czy chcesz, żeby twoje życie, żebyś ty wyglądał, wyglądała, tak w przenośni, nie chodzi tylko o wygląd, tylko tak ogólnie, żeby to wyglądało tak jak jest? Czy jesteś z tego zadowolony, zadowolona, czy też nie? Jeżeli jesteś zadowolony, no to super, to gratuluję, to bardzo fajnie, to tak trzymaj. Oczywiście mogą być pewne takie zwiedzenia własnego umysłu, on może bardzo dobrze uzasadnić, że jest super po to, żeby nie dopuścić tego poczucia, że coś nie gra, no bo to poczucie jest przykre, dlatego właśnie możemy od niego uciekać.

Ale generalnie, jak poznać, jak dowiedzieć się, czy jest coś, co warto by zmienić teraz, w tym czasie zmian właśnie? No właśnie to wszystko, co wiąże się dla ciebie, dla ciebie powtarzam, z jakimś przykrym odczuciem. Coś, co budzi twój sprzeciw, coś co budzi twoją złość na przykład, twój smutek, twój gniew. Być może jakieś problemy też zdrowotne, jeżeli one też powodują jakieś poczucie dyskomfortu.

Być może to są jakieś relacje właśnie z ludźmi, trudne lub brak tych relacji. Więc to wszystko, co jest dla ciebie dyskomfortowe, niewygodne, trudne, bolesne, no to to są właśnie te rzeczy, które tak dopominają się. Zobacz mnie, zobacz, tu jest coś do zrobienia, to jest to.

Czyli odpowiedź na pytanie, co właściwie dobrze byłoby zmienić, jest taka – to, co ci nie pasuje. Bo to, co nam pasuje, to po co to zmieniać, prawda? To jest chyba oczywiste.

Więc warto jest zająć się tym, co po prostu nie pasuje. Odpowiedź jest tak prosta.

Tylko teraz, mój drogi, moja droga. Jeżeli to, co ci nie pasuje, będziesz zmieniać jedynie lub przede wszystkim na zewnątrz siebie, to ci nie wyjdzie, te zmiany nie wyjdą. Nie powiodą się. Co znaczy na zewnątrz siebie? No wtedy, jeżeli będziesz chciał zmieniać ten świat tak fizycznie, jeżeli będziesz chciał zmieniać kogoś, to tym bardziej, wtedy te zmiany nie będą takie, jakie byś chciał.

Ich rezultat nie będzie taki, jaki byś chciał. A dlaczego tak jest? To jest bardzo proste. Wyobraź sobie, że ten świat, że to wszystko, co widzisz, to znaczy to, co cię też spotyka, to jak siebie postrzegasz, jakie ludzie cię otaczają itd., jakie wydarzenia ci się przytrafiają, to wszystko jest pewien ekran.

Taki biały ekran, biały, neutralny ekran. Na ten ekran pada światło. Światło też jest neutralne, białe, ale to światło, zanim padnie na ekran, to przepływa przez ciebie.

Ty jesteś takim slajdem, który decyduje o tym, jaki obraz wyświetla się na ekranie, w tym przypadku na ekranie twojego życia. Jeżeli chciałbyś zmienić coś, co ci nie pasuje, czyli zmienić to swoje życie, działając na ekranie, to jest to bez sensu. To jest to samo, co zmienianie obrazu w lustrze, próba zmiany obrazu w lustrze poprzez operację na lustrze.

Logicznym jest, że musisz zmienić to, co stoi przed lustrem. Tak też w tym moim przykładzie. Musisz zmienić ten slajd, który decyduje o tym, jaki obraz się wyświetla.

To jest pewna taka komunikacja dwukierunkowa, bo z jednej strony ty, to jaki jesteś, decyduje o tym, jaki obraz się tam wyświetla na tym ekranie, ale też potem w drugą stronę, ty ten obraz widzisz i ty też go w jakiś sposób odbierasz, interpretujesz po prostu, czym ten obraz dla ciebie jest, jaki jest. I to jest zawsze bardzo, bardzo subiektywna interpretacja. Każdy z nas ma inną.

Czyli to jest odpowiedź na pytanie, czym się trzeba zająć? Tym, co boli. I druga sprawa, gdzie się tym zająć? Zająć w sobie, nie zająć na zewnątrz siebie, tylko zająć w sobie. A jak się zająć tym w sobie? Co to znaczy zająć się w sobie? Tutaj właśnie możemy sięgnąć po tę metodę schodzenia do czucia, otwierania się na czucie, takie prawdziwe czucie, takim, jakim ono jest.

To jest duży temat, długi temat. Ja tego pewnie nie wyjaśnię teraz dokładnie, też dlatego, że to jest coś, co trzeba zrobić. Nie da się tego tak teoretycznie sobie przyswoić, ponieważ my na co dzień posługujemy się umysłem, tym analitycznym umysłem.

Tak, tak jesteśmy skonstruowani. A przy tym schodzeniu do czucia, my musimy ten umysł nie wyłączyć, bo tak nie da się go wyłączyć do końca, ale w pewien sposób pominąć, w pewien sposób przestać mu wierzyć. Wierzyć w to, że on opowiada jakąś obiektywną historię, bo tak nigdy nie jest.

To jest zawsze interpretacja, to co się w tym umyśle dzieje. I teraz jeżeli otwierasz się na czucie, to tam jest prawda, tam jest to rozwiązanie, tam jest też droga wyjścia. Jeżeli na przykład coś w twoim życiu, no powiedzmy budzi twój sprzeciw, cokolwiek, czy jakieś inne emocje takie trudne, to to co masz zrobić, to przestać na przykład oburzać się na to, że ktoś ci coś robi, albo jakieś okoliczności są wbrew tobie, albo też nawet oburzać się na to, że z tobą jest coś nie tak, bo to wszystko jest na zewnątrz, to wszystko jest na zewnątrz.

I zejść do tego czucia, co to znaczy? To jest takie dosłowne, słuchajcie, skupić się na tym, jak ty to odczuwasz, w jaki sposób. W jaki sposób ja to odczuwam? Dać sobie poczuć to coś, dać sobie poczuć. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli ktoś tego nie robił, to to co ja mówię może być dosyć enigmatyczne, albo nawet bezsensowne.

W jaki sposób taka operacja mogłaby cokolwiek załatwić? No właśnie może, gdyż to jest operacja, którą robimy bezpośrednio właśnie na tym slajdzie, który decyduje o tym, jaki obraz się wyświetla, obraz życia, albo też na tym czymś lub na tym kimś, kto stoi przed lustrem i się w lustrze przygląda. To jest właśnie sposób na operację u źródła tego problemu, tego czy innego. I znowu chyba zrobię tutaj przerwę, bo sam temat, w jaki sposób poczuć, jak to robić, to jest proste, tylko że jeżeli nie jesteśmy tego przyzwyczajeni, jeśli tego nie robiliśmy, to wtedy może to się wydawać skomplikowane albo niezrozumiałe, ale to jest bardzo proste.

To jest naprawdę zejście do bardzo podstawowych funkcji naszego ja, jestestwa tutaj ziemskiego i to poczucie tego, co jest. Poczucie tego, co jest, bez oceny, bez osądu, nawet bez nazywania tego, czym to jest, a po prostu otworzenie się na poczucie, na przeżycie tego, takie od początku do końca. Spróbuję następnym razem powiedzieć, dlaczego to powinno być bez oceny, bez osądu, dlaczego to jest istotne.

Dobrze, dziękuję Wam bardzo. Cieszę się jeszcze raz, że jesteście. Pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *