Gdzie jest świat duchowy? Jak nawiązać kontakt z tamtą stroną?

Gdzie jest świat duchowy? Czy da się go zobaczyć? W którą stronę się obrócić i pod jaki kamień zajrzeć?

Temat karkołomny do wyjaśnienia, ale tylko pozornie. Bo w rzeczywistości, to jest bardziej namacalne, niż może się wydawać. I będę mówił nie o teorii ale o praktyce. O tym co sam wykorzystuję. Zjawisko, które ma miejsce na przykład podczas sesji regresji lbl czy też podczas osobistych eksploracjach rejonów duchowych, niefizycznych. I powiem też jak wykonać praktyczne ćwiczenie.

Żeby to wyjaśnić odwołam się do schematu działania rzutnika do slajdów. Mówiłem o tym niedawno we wpisie o tym, jak powstaje rzeczywistość. Przypomnę krótko o co chodzi. Mechanizm powstawania tego co widzimy dookoła siebie, jak to widzimy, można symbolicznie porównać do rzutnika do slajdów. Mam tu na myśli takie stare urządzenie, które być może niektórzy jeszcze pamiętają.  Urządzenie do którego wkładało się pojedyncze slajdy – obrazki, na przykład z bajkami i ten obraz ze slajdu był wyświetlany na rozwieszonym przed rzutnikiem ekranie.

Jeśli nie słuchałeś lub nie czytałeś o tym, proponuję, żebyś najpierw sięgnął do wpisu o którym mówię, gdyż jest to istotne dla zrozumienia tego co powiem tutaj.

Opisując schemat rzutnika mówiłem o trzech niezbędnych elementach: o źródle światła, czyli świadomości, o slajdzie, którym jesteś ty oraz o ekranie na którym wyświetla się obraz, czyli obserwowana dookoła rzeczywistość. Spróbuj teraz sobie wyobrazić ten schemat. Jest źródło światła – świadomości, które świeci na slajd, przenika go i biegnie dalej do ekranu, na którym wyświetla obraz. Moglibyśmy przeprowadzić linię łączące te trzy punkty.

Świadomość ma pewną cechę: mimo, że jest wszędzie na drodze od źródła do ekranu, to może zakotwiczać się w pewnych, wybranych miejscach. Niejako udawać, że jest tylko w jednym, konkretnym miejscu. Patrzeć z tego punktu. I tak świadomość może zakotwiczać się na ekranie, czyli jest to moment, gdy jesteśmy zaangażowani w życie, coś robimy, czujemy się uczestnikami wydarzeń. Osoby, które wierzą, że jest tylko materia, zapewne są prawie cały czas zakotwiczone na ekranie, czyli na końcu tej linii przebiegającej od źródła do rzeczywistości.

Gdy rozmyślamy, gdy wyciszamy się to przesuwamy się po tej linii w kierunku slajdu. Potocznie mówi się być bliżej siebie. To jest znamienne, że w nawet w języku mamy takie sformułowanie: być bliżej lub dalej od siebie w zależności od stanu umysłu. To nie jest jakaś ezoteryka, tylko po prostu chodzi o to na czym skupiasz świadomość, uwagę.

Ale pójdźmy dalej. Teraz ten człowiek, to ciało ze swoimi emocjami i umysłem, jest granicą pomiędzy światem materialnym, tak zwaną rzeczywistością, a światem potocznie nazywanym duchowym. Pomiędzy slajdem a ekranem jest świat materialny, slajd jest granicą, a to co jest wcześniej, przed slajdem jest domena ducha. Przenosimy się tam za każdym razem, kiedy tracimy ciało. Nie ma ciała, nie ma rzeczywistości materialnej, nie ma cię tutaj. I to dzieje się nie tylko podczas śmierci, ale też w pewien sposób na przykład podczas snu.

Możemy też osłabiać tę więź z materią poprzez praktyki medytacyjne, środki psychodeliczne, albo też długotrwałe posty, czy praktyki deprywacyjne – czyli w jakiś sposób pozbawiamy się impulsów ze zmysłów fizycznych, co działa tak, jakbyśmy tracili to ciało i świadomość nie ma się czego chwycić. Jeżeli niknie ciało, albo związek świadomości z ciałem, to automatycznie przenosimy się z materii do świata ducha.

I pomijając śmierć fizyczną, pozostałe metody dają nam wskazówkę, co należy zrobić. Cechą wspólną tych metod jest po prostu odwrócenie uwagi od zmysłów fizycznych (za pomocą praktyk, psychodelików, lub stworzenia warunków ku temu) i zwrócenie uwagi, czyli przeniesienie miejsca skupienia świadomości na obszar wcześniejszym niż ten slajd, którym jesteś. Tak jakbyś skupiał się na tym co jest nie tyle za tobą, bo to nie jest kierunek fizyczny, tylko co jest wcześniej niż ty. Można to także określić jako to coś w twoim środku skąd się pojawiasz. Skąd obserwujesz to co się dzieje na zewnątrz oraz siebie, jako człowieka.

Potrzebna będzie umiejętność obserwacji siebie. To jest podobne do praktyki bycia tu i teraz. Jesteś skupiony jedynie na postrzeganiu. Ale nie na myśleniu, co się dzieje, a na odbiorze jedynie świadomością. Na byciu świadomym. Bez oceny, bez nazywania. Bo ocenia lub nazywa twój umysł. I jeśli potrafisz zaobserwować to co się dzieje w twoim ciele w twoich emocjach i w twoich myślach, to znaczy, że twoja świadomość musi kotwiczyć się w tym momencie już w świecie duchowym. Wcześniej niż jesteś ty. Świadomość nie potrafi się odwrócić i spojrzeć do tyłu na samą siebie. To jest patrzenie zawsze w przód.  Tak jak ty nie możesz spojrzeć sam na siebie bezpośrednio.Musisz użyć do tego jakiegoś narzędzia, na przykład lustra.  I świadomość, żeby zobaczyć siebie, kreuje świat jako swoje lustro i w nim się przegląda. Ubierając się przy tym w najrozmaitsze kreacje.

Zobaczenie świata duchowego, czyli przeniesienie świadomości tam, nie polega na spojrzeniu gdzieś w jakimś kierunku. Nie znajdziesz tego miejsca nigdzie w materii. W materii znajdziesz odbicie świadomości, którą jesteś i która obserwuje. Możesz jedynie się cofnąć, niejako zrobić krok tył w kierunku z którego się wyłaniasz. Dlatego jak to nazywam „po drugiej stronie lustra”. Bo zauważ: jeśli stoisz przed lustrem i chcesz zobaczyć co jest za obrazem który widzisz w lustrze, to zakładając, że nie możesz się obrócić, musisz zrobić krok wstecz i spojrzeć z innej perspektywy.

Ten tajemniczy kontakt z drugą stroną jest w rzeczywistości dosyć prosty. Wystarczy odwrócić swoją uwagę, czyli punkt kotwiczenia świadomości z materii i z samego siebie (ciała, emocji, myśli). I dalej, skupić uwagę na tym, co wtedy pozostaje. Bo oprócz odczuć z ciała, emocji i myśli jest tam coś jeszcze. Coś, co na początku możesz odebrać jako tło tego wszystkiego. Ale to tło nie jest puste. Tam też się dzieje. Tylko jeśli nie używasz tego rodzaju postrzegania, to jest na początku bardzo subtelne.

Dlatego swoistym wstępem do odwiedzin po tamtej stronie jest nauczenie się i przyzwyczajenie do postrzegania myśli, emocji, odczuć z ciała. Bo to co wtedy jest z poza ciebie jest stamtąd. To jest bardzo ważny punkt: naucz się rozróżniać myśli, emocje i impulsy z ciała. Gdy będziesz to umieć, to wtedy gdy dostaniesz coś stamtąd, to będziesz wiedział, że to stamtąd. A jak nie umiesz tego rozróżniać, no to będziesz myśleć, że to na przykład tylko myśl, czyli wytwór umysłu. To jest tylko tyle. Cała ezoteryka została została wyjaśniona. Świat duchowy jest tłem dla twoich myśli, emocji, ciała. Jeśli one przestaną być zakłóceniami, wtedy zobaczysz coś więcej.

Moim zdaniem, wszelkie teorie, które istnieją na ten temat, a które mówią więcej niż to, co powiedziałem, są dodatkami, gadżetami.  To są po prostu sposoby na to, żeby sprowokować zakotwiczenie świadomości gdzieś indziej niż w świecie. Żeby wyłączyć zmysły. Lub pogodzić je ze sobą, bo tak też można. Tu nie chodzi o to, że masz nie mieć na przykład emocji, żeby postrzegać świat duchowy. Będziesz je mieć zawsze, tylko musisz być ich świadom i one nie mogą rządzić tobą.

I to jest dostępne dla każdego, bo każdy z nas jest z tego samego źródła. Źródła świadomości. Ba, moim zdaniem, ty już to robisz. To jest naturalna zdolność. Miejsce skupienia świadomości wędruje cały czas. Kiedy śnisz, w momentach na pograniczu snu i jawy, albo dużego wyciszenia, skupienia, głębokiego zamyślenia, to wędrujesz właśnie na tamtą stronę. Jeśli nie jesteś obecny uwagą tutaj, to jesteś tam.

– No dobrze – ktoś zapyta. – Medytuję i osiągam te stany. Dlaczego więc nie widzę duchów, nie mogę porozmawiać z kimś zmarłym, dlaczego nie mogę sięgnąć do jakiegoś pozaziemskiego źródła wiedzy i zapytać na przykład czy są kosmici, albo jak wyprodukować energię z niczego?

Po pierwsze to się dzieje. To się nazywa intuicja, przeczucia, wglądy, sny. Tylko ważne żeby odsiać to od myśli i emocji, np. lęków. Lęk jest od ziemskiego ego. Po drugie, jeśli osiągasz w takie stany świadomości,  to spróbuj je wykorzystać. Będą w stanie odwrócenia uwagi stąd i zwrócenia tam, możesz po prostu zapytać, poprosić o pomoc o prowadzenie o cokolwiek. I zobacz co będzie wtedy, co się wydarzy, co do ciebie przyjdzie. Oczywiście cały czas zwracając uwagę, czy ta odpowiedź jest z myśli, emocji, ciała, a może właśnie coś się pojawi z tego tła. Oczywiście to, jak wyraźny będziesz mieć odbiór zależy do kilku czynników. Czy się boisz, czy ufasz temu odbiorowi, czy nie trzymasz się jakiś poglądów które w tym przeszkadzają. No i oczywiście praktyka też gra rolę. To jest umiejętność którą można ćwiczyć, jeśli komuś zależy. Impulsy z tamtej strony są subtelne. Musisz odróżnić je nie tylko od tego co płynie z twoich zmysłów fizyczny, bo to jest dosyć proste, ale też od swoich myśli i emocji. I to zazwyczaj na początku jest tym trudnym elementem. Bo to coś jest przed myślami, przed emocjami.

Mówi się, że człowiek jest wielowymiarowy. To znaczy, że jest naraz w wielu wymiarach. I ty jesteś teraz też w wielu wymiarach. Jesteś naraz w świecie duchowym i w świecie materialny. Odbierasz wyraźnie świat materialny, bo masz ciało i posługujesz się zmysłami fizycznymi i umysłem fizycznym. I twoja świadomość jest tu solidnie zakotwiczona. Ale impulsy z tamtej strony też odbierasz cały czas, tylko one są subtelne w porównaniu z impulsami z materii.

I teraz konkretna instrukcja. I nie, nie będzie żadnych tajemnych praktyk. Jak stanąć na progu tego postrzegania pozazmysłowego i zacząć odbierać to, co tam jest.

Na początek pozwól sobie poobserwować chwilę, rozpoznać co płynie do ciebie, jakie impulsy ze świata fizycznego odbierasz. To jest proste zadanie. Możesz być w pełni w świecie.

Potem zamknij oczy i daj sobie chwilę na wyciszeni się, zrelaksuj się odrobinę. Możesz wziąć kilka głębokich, relaksujących oddechów.

Następnie zacznij obserwować co mówi twoje ciało. Co płynie do ciebie z twojego ciała. Co czujesz w ciele. Ciepło, zimno, mrowienia, ucisk? Daj sobie na to chwilę.

Dalej zobacz, jakie emocje czujesz teraz? Spróbuj je określi i nazwać. Ale nie oceniaj. Pozwól im po prostu być.

I na to także daj sobie chwilę.

I dalej zwróć uwagę na to, jakie myśli są w twojej głowie. Zidentyfikuj je, jak widz siedzący w kinie w pierwszym rzędzie. Zapewne na początku pojawi się myślenie o tym co myślisz. Ale nie przejmuj się, to naturalne. Po prostu obserwuj dalej. Gdzieś tam, pomiędzy myślami zacznie pojawiać się przestrzeń, odstęp. Pewnie na początek na małą chwilę. To jest w porządku.

Daj sobie na to tyle czasu ile będzie potrzebne lub ile chcesz.

I jak będziesz świadom obecności tych elementów, tych impulsów, to to co zostanie, to jest właśnie ten świat duchowy. Twój dom z którego jesteś. Skąd się wyłaniasz. On nie jest pusty. Gdy jesteśmy przytłoczeni materią, jej bodźcami, to rzeczywiście może się wydawać, że nie ma nic więcej. Ale wystarczy zacząć być świadomym myśli i emocji, zacząć je rozróżniać, a wtedy to pojawi się coś jeszcze. Tło na którym to wszystko się wydarza. I na tym tle dzieją się też inne rzeczy.

Odbiór pozazmysłowy jest po prostu umiejętnością rozróżnienia, czy to, co do mnie dociera, to jest moja emocja, myśl, czy też źródło tego jest gdzieś głębiej. Te impulsy przychodzą do każdego. I naszej gestii jest to, czy pozwolimy im zlać się z resztą odczuć  dobiegających do nas z tego świata, czy utożsamimy je z emocjami lub myślami, czy będą zagłuszone. A może rozpoznamy je i usłyszymy głos swojej Duszy.

Powodzenia!

Komentarze na temat “Gdzie jest świat duchowy? Jak nawiązać kontakt z tamtą stroną?”

  1. Czy można też oprócz wcieleń zwiedzac różne miejsca na świecie tymi metodami ? Takie podróże gdzie można coś ciekawego zobaczyć.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *